Bain & Company przewiduje.
Obecny niedobór surowych diamentów prawdopodobnie utrzyma się nawet przez dekadę, a popyt i ceny pozostaną silne. Tak przewiduje Bain & Company a ogłosiła to w Global Diamond Industry 2021-22, najnowszym wydaniu rocznego raportu na temat sektora.
Trochę danych.
W 2020 roku produkcja spadła o 20% i osiągnęła wartość 111 milionów karatów.
W 2021 roku produkcja wzrosła o 4,5% i osiągnęła wartość 116 milionów karatów. Duży popyt na diamentową biżuterię wyczerpał zasoby, podobnie jak zamknięcie kopalni Argyle w Rio Tinto w Australii, która dostarczała na rynek 11 milionów karatów rocznie.
Raport stwierdza, że dawno na rynku nie było takiego popytu. Uzupełniano go zapasami jednak nie jest łatwo, ot tak, po prostu zwiększyć produkcję. Tak więc, chociaż popyt będzie nadal silny, zdolność graczy do zwiększenia produkcji, w krótkim okresie będzie bardzo ograniczona.
Techniczne zapasy firm wydobywczych, czyli te diamenty które nie są jeszcze gotowe do sprzedaży – spadły w zeszłym roku do rekordowo niskiego poziomu 29 milionów karatów.
Bain przewiduje, że w ciągu następnych pięciu lat produkcja będzie rosła o 1% do 2% rocznie. Osiągnie pod koniec 2022 roku poziom, nieco ponad 122 miliony karatów. To jednak wciąż będzie o 10% do 15% poniżej poziomów sprzed pandemii.
Rośnie popyt na biżuterię.
W 2021 roku popyt na biżuterię z diamentami wzrósł na całym świecie o 29% a w samych Stanach Zjednoczonych o 38%. Chiny, drugi co do wielkości rynek, wykazały podobny wzrost.
W 2022 roku można oczekiwać, że popyt na biżuterię będzie się nadal utrzymywał. Prawdopodobnie nie na tym samym wysokim poziomie, ale na pewno będzie wystarczająco silny. Chociaż nie mamy kryształowej kuli, jak rzeczowo napisano w raporcie, i nie wiemy na pewno, jak będą się zachowywać ceny, można wziąć pod uwagę, że podaż będzie ograniczona, co stanowi to podstawę do bardzo zdrowego wzrostu cen w różnych kategoriach.
Co z podażą?
Brak nowych kopalń, stare zbliżające się do końca życia, to z pewnością przyczyni się do spadku produkcji. W Botswanie, Angoli, Australii i Kanadzie trwają poszukiwania nowych złóż. Jedyny projekt, który znacząco zwiększy produkcję w najbliższej przyszłości, to kopalnia Luaxe w Angoli.
W ciągu najbliższych dziesięciu lat trudno jest się spodziewać, że produkcja wzrośnie do 139 milionów karatów, tak jak to było chociażby w 2019 roku. Chyba że nastąpi jakieś poważne nieoczekiwane odkrycie, co zawsze jest możliwe, choć bardzo mało prawdopodobne.
Poziom produkcji spada a ilość nowych projektów jest bardzo ograniczona.
Czy coś jest w stanie zapełnić niedobór?
Można mieć nadzieję w diamentach hodowanych. Jest mało prawdopodobne, że tak będzie. Dobrze sobie radzą, ale we własnej, oddzielnej kategorii. Ich wzrost w ciągu ostatniego roku był prawdopodobnie wspierany zarówno przez spadek cen, jak i wyższe wolumeny transakcji.
Nie widać, na rynku, żeby jedna kategoria odbierała udziału w rynku, drugiej. Trudno powiedzieć z czego rodzi się popyt na syntetyki. W Stanach Zjednoczonych popyt na nie znacznie przekroczył poziom sprzed pandemii. Wydaje się, że są to dodatkowi konsumenci. Przychodzą, aby dokonywać zakupów diamentów wyhodowanych w laboratorium, a których nie widziano wcześniej w sektorze diamentów naturalnych
Bain & Company – amerykańska firma konsultingowa świadcząca usługi doradcze dla organizacji publicznych, prywatnych i non-profit. Z jej analizą rynku już raz zapoznaliśmy Państwa w zeszłym roku. Można przeczytać na naszych łamach.
Źródło informacji: Diamonds.net, Bain
Zdjęcie wewnętrzne: Bain & Company