Konkurencja dla Belgii.

Indie chcą „wygryźć” Antwerpię z roli głównego punktu kontrolnego weryfikującego pochodzenie diamentów wwożonych do krajów G7.
Przemawia za tym: bliskość Indii z krajami produkującymi diamenty w Afryce, ich ugruntowana infrastruktura, znaczny import i przetwarzanie surowych diamentów. Niebagatelne znaczenie ma też bogate doświadczenie historyczne.
Rygorystyczne przepisy nakazujące śledzenie pochodzenia diamentów miały wejść w życie od 1 września. Data ta została potem przesunięta na 1 marca. Wszystko ma kontrolować Antwerpia.
Przesyłanie diamentów przez Indie mogłoby znacznie skrócić czas transportu i upłynnić łańcuch dostaw.
Jak się wydaje, koncepcja ma poparcie afrykańskich producentów diamentów i koncernu De Beers, które, sprzeciwiają się monopolowi Antwerpii.
Jeśli perspektywa przyjęcia przez Indie kluczowej roli w weryfikacji diamentów zostałaby zrealizowana, to z pewnością oznaczałoby głęboką rekonfigurację dynamiki handlowej w branży diamentowej.
Pól żartem, pół serio, to Indie mogłyby wreszcie zagospodarować największy biurowiec świata, Surat Diamond Bourse, bo mają z tym ogromne kłopoty. Piszemy o tym na bieżąco w naszym Magazynie.
Informacje zebrał i napisał Edmund Mrozowski
Zdjęcie zewnętrzne: Pixabay
Zdjęcie wewnętrzne: Antwerp World Diamond Centre