Szorstka przyjaźń.
Rzecznik rządu Botswany William Sentshebeng oświadczył, że Botswana chce utrzymać partnerstwo z De Beers. Rzecznik jest przekonany, że trwające negocjacje w sprawie nowej umowy sprzedaży diamentów zakończą się sukcesem i umowa będzie korzystna dla obu stron.
Udział Botswany w produkcji Debswany wzrósł z 10% procent w 2011 roku do 25% w 2020 roku. Botswana nie podała publicznie, o jaki udział ubiega się w nowej umowie, ale uważa się, że chodzi nawet o 50%.
Prawa De Beers do wydobycia diamentów w Botswanie wygasają ostatecznie w 2029 roku.
De Beers i Botswana planują zainwestować pieniądze (kapitałochłonne projekty) w swoich dwóch największych kopalniach, Jwaneng i Orapa. Ma to pozwolić na przedłużenie ich żywotności na kolejne 20 lat.
W marcu Botswana przejęła 24% udziałów w belgijskiej firmie diamentowej HB Antwerp, co zostało odczytane jako próba zmniejszenia dominacji De Beers.
Jednak Sentshebeng zaznaczył, że partnerstwo Botswany z HB Antwerp miało na celu zabezpieczenie udziałów w przetwarzaniu diamentów i zapewnić „wartość dodaną”.
Elementem walki o korzystną umowę (bo tak to należy traktować) jest również artykuł zamieszczony w The Sunday Standard of Botswana. Tygodnik twierdził, że De Beers sprzedawał rosyjskie diamenty w Stanach Zjednoczonych, co groziło „skażeniem” diamentów Botswany i amerykańskich jubilerów.
De Beers stanowczo sprzeciwiło się zarzutom i wyraziło swoje zaniepokojenie tonem i treścią artykułu.
Za informacjami podanymi przez Mening Weekly i Rough&Polished napisał Edmund Mrozowski
Zdjęcie zewnętrzne: BWgowernment (Facebook)
Zdjęcia wewnętrzne: De Beers (Facebook)